poniedziałek, 30 czerwca 2025

Szybka kawka - recenzja gry rodzinnej wydawnictwa G3

Są takie tytuły, na które gracze czekają od pierwszych zapowiedzi zagranicznego wydania. Zastanawiają się czy skusić się na „zachodnie” wydanie czy może poczekać i liczyć, że któreś z naszych rodzimych wydawnictw podejmie rękawicę i wyda dany tytuł.

Bohaterka dzisiejszej recenzji jest właśnie taką grą. Grą, która miała już swój hype zanim w ogóle padły pierwsze hasła, że pojawi się jej polskie wydanie. Szybka kawka (oryginalny tytuł Coffee Rush), bo o tej grze od wydawnictwa G3 mowa, ujęła miłośników planszówek od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego biorąc pod uwagę jak wykonane są komponenty tego tytułu. Ale czy piękna gra znaczy dobra gra? Czy „zabawa w baristę” to będzie frajda czy koszmarne wspomnienie? Zapraszamy do lektury recenzji.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W średniej wielkości pudełku (takim jak od gry Kakao) znajdziemy całkiem pokaźną ilość komponentów. Część z nich stanowić będą elementy 
tekturowe, czyli: planszę składników, planszetki graczy, kafelki ulepszeń (w kolorach graczy), znaczniki tempa i znacznik pierwszego gracza. 

Do tego mamy całkiem pokaźną talię kart zamówień, czyli kart ze wskazówkami do przygotowania różnorodnych kaw i napojów kawowych. 

Zaś wisienką na torcie są plastikowe, malutkie i przesłodkie znaczniki: ziarna kawy, kropelki pary, kropelki mleka, kosteczki lodu, kawałki czekolady, odłamki karmelu, liście herbaty czy krople wody. Do tego dostajemy cudne przezroczyste filiżaneczki do przygotowywania naszych zamówień oraz tace na składniki.

Już pierwszy rzut oka na zawartość zachwyci nawet najbardziej wybrednego gracza. Te maleńkie filiżaneczki i słodkie składniki są przecudowne. Zachęcają do zabawy w tworzenie smakowitych kaw.

Całość umieszczona jest w specjalnie zaprojektowanej plastikowej wyprasce idealnie porządkującej wszystkie komponenty.

Oczywiście nie ma gry bez instrukcji. Także i tutaj znajdziemy bardzo ładną, kolorową instrukcję tłumaczącą zasady gry. Co prawda do tej załączonej do gry wkradł się drobny błąd ale wydawnictwo szybko zareagowało i przygotowało jasną i klarowną instrukcję do pobrania i wydrukowania.

CEL GRY

Główna ulica jest pełna świetnych kawiarni. Ta jest jedną z nich. Wyróżnia ją przytulny wystrój, pyszna kawa, a do tego jest popularna w social mediach. Dla klientów, to miejsce relaksu, ale dla baristów to prawdziwe pole bitwy. Każde zamówienie powinno być idealnie przygotowane i podane na czas.

Celem gry jest zrealizowanie jak największej liczby zamówień klientów, zdobywając w ten sposób punkty. Punkty karne są naliczane za zamówienia, których nie udało się zrealizować na czas.

PRZYGOTOWANIE GRY

Podstawowe „szkolenie baristów”, czyli przygotowanie rozgrywki w Szybką kawkę przewiduje, że będziemy mieć do czynienia z ekipą 3-4 osobową. Jeśli obsada naszej kawiarni będzie ograniczona do 2 osób, to do poniższych zasad szkolenia trzeba będzie wprowadzić nieco zmian (ale o tym później). Przedstawmy na razie przygotowanie wyzwania dla 3-4 osób.

Na początek na środku stołu umieszczamy planszę składników. Wszystkie znaczniki składników umieszczamy w specjalnych tackach, które kładziemy pod planszą składników. Obok umieszczamy także znaczniki tempa i karty zamówień ułożone w zakrytym stosie.

Każdy barista wybiera swój kolor i otrzymuje planszetkę gracza, pionek, 4 kafelki ulepszeń i 3 filiżanki. Kafelki ulepszeń zakryte układamy w odpowiednich miejscach na planszetce graczy zaś filiżanki umieszczamy nad tą planszetką.

Wybieramy gracza rozpoczynającego – umieszcza on przed sobą znacznik stroną „otwarte” do góry a ze stosu kart zamówień dobiera 3 karty i układa je przy okienkach po prawej stronie planszetki (dwie karty przy pierwszym okienku a jedną przy drugim). Pozostali gracze dobierają po 2 karty i umieszczają je po jednej przy każdym okienku.

Czas na rozmieszczenie pionków pracowników na planszy składników. Gracze robią to kolejno przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, rozpoczynając od gracza po lewej stronie gracza rozpoczynającego. Na jednym polu może się znajdować tylko jeden pionek. Kiedy wszyscy potencjalni bariści umieszczą już swoje pionki każdy pobiera odpowiedni znacznik składnika z puli i umieszcza go w jednej ze swoich filiżanek.

Aaaa. Jeszcze słowo na temat przygotowania rozgrywki dwuosobowej. W takim przypadku gracze wybierają swój kolor (niebieski lub czerwony) i dobierają wszystkie elementy. Umieszczanie pionków na planszy składników zaczyna drugi gracz a pionki umieszczane są na przemian.

Wszystko gotowe. Można zaczynać realizację zamówień.

środa, 25 czerwca 2025

Zamęt: Rebelia kontra Imperium - recenzja gry karcianej wydawnictwa Muduko

Nasza historia z Zamętem rozpoczęła się dosłownie od zamętu. Gra czekała na nas w pobliskim paczkomacie, po czym nastąpiło coś, co spowodowało, że gra została odesłana. Musieliśmy poczekać jeszcze parę dni, aż w końcu gra trafiła pod nasz dach.

Zamęt to gra dwuosobowa, co ostatnimi czasy nie jest specjalnie częstym typem gry. Wydawnictwo Muduko lubi takie tytuły, czego przykładem są doskonałe Spór o bór oraz Spór o bór 2. Zamęt: Rebelia kontra Imperium (bo tak brzmi pełny tytuł gry) jest wynikiem pracy mało znanego amerykańskiego autora Brendana Hansena, a oryginalny tytuł to Unrest.

Strasznie lubimy dwuosobówki, więc z największą przyjemnością wprowadziliśmy w nasze życie nieco Zamętu i chcielibyśmy się podzielić naszymi wrażeniami z rozgrywki. Zapraszam zatem do lektury recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w charakterystycznym dla Muduko pudełku, jakie możemy spotkać choćby w przypadku W pył zwrot. W środku znajdziemy znaczniki dystryktów, o które to będziemy toczyć walkę.

Każdy z graczy otrzymuje zupełnie inne zestawy, za pomocą których przyjdzie nam się mierzyć. Rebelia otrzymuje karty, znacznik obszaru działań oraz karty zadań. Z kolei Imperium dysponowało będzie czterema żetonami (bardzo solidnymi, jak np. w Splendorze) mocy.

Każdy z graczy otrzyma funkcjonalną kartę pomocy. Co ciekawe każda ze stron konfliktu będzie dysponowała nieco inną kartą pod kątem zamieszczonej na niej treści.

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wydawnictwo utrzymuje narzucone sobie wysokie standardy wydawania gier i Zamęt żadnym wyjątkiem tutaj nie jest. Miłym dodatkiem jest plastikowa wypraska, dzięki czemu wszystkie elementy mają swoje miejsce w pudełku.

Załączona instrukcja napisana jest poprawnie z licznymi przykładami, w bardzo przyjemnym dla oka układzie. Po jej lekturze nie powinniśmy mieć żadnych problemów z przyswojeniem zasad.

CEL GRY

Zamęt: Rebelia kontra Imperium to asymetryczna gra karciana dla dwóch graczy, która stawia naprzeciwko siebie dwie przeciwstawne siły: represyjne Imperium i powstającą przeciw niemu Rebelię. To gra o wpływach, intrygach i napięciu społecznym — idealna dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko klasycznej wymiany ciosów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Rozłożenie gry jest szybkie i intuicyjne, co pasuje do dynamicznego charakteru Zamętu. Oto kroki, które należy wykonać, aby rozpocząć rozgrywkę:

Na środku stołu umieszcza się „planszę” przedstawiającą pięć dystryktów miasta. Obok umieszczamy karty zadań – zawsze będzie tam „Rewolucja” oraz trzy losowo dobrane (reszta wraca do pudełka)

Jeden gracz wciela się w Imperium, drugi w Rebelię. Każda frakcja dysponuje odrębnym zestawem elementów – Rebelia kartami, a Imperium - żetonami

Rebeliant tasuje swoją talię i dobiera 5 kart na rękę. Imperium z kolei wykłada przed sobą cztery żetony stroną kolorową do góry.

Gotowe! Gra może się rozpocząć. Od tego momentu obie strony będą naprzemiennie zagrywać karty, zarządzać wpływami i dążyć do osiągnięcia swoich celów: Rebelia – poprzez wywołanie rewolucji, Imperium – poprzez zdławienie oporu.

niedziela, 22 czerwca 2025

Ubongo Solo - recenzja jednoosobowej gry logicznej wydawnictwa Egmont.

W naszej kolekcji gier planszowych znaczącą rolę mają gry i łamigłówki logiczne. Jakoś tak to się poskładało, że zarówno my dorośli jak i nasze dzieciaki lubimy taką gimnastykę umysłu.

Szczególnie mocno cenimy sobie gry z serii Ubongo. Każda ma w sobie coś fajnego, każda na swój sposób wnosi coś nowego. Bohaterka dzisiejszej recenzji to kolejna odsłona serii. 

Tym razem przed Wami Ubongo Solo od wydawnictwa Egmont. To propozycja dla miłośników łamigłówek logicznych, zwłaszcza tych, którzy cenią sobie spokojne, samodzielne wyzwania. Czy taka zabawa ma sens? Przekonajcie się sami – zapraszamy do lektury naszej recenzji.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W kwadratowym pudełku, takim wielkości pomiędzy klasycznym Ubongo a Ubongo Duo znajdziemy 50 kart z zadaniami (łącznie przedstawiono na nich 546 zagadek) oraz 45 kafelków (w trzech wariacjach kształtów: kwadratowych, trójkątnych i sześciokątnych). Całość uzupełnia zwięzła i precyzyjna instrukcja.

Podobnie jak inne gry z serii Ubongo, Ubongo Solo charakteryzuje się solidnym wykonaniem komponentów. Kafelki są wykonane z solidnej tektury a karty zadań z grubego papieru.

CEL GRY

Ubongo Solo powstało z myślą o osobach, które lubią samotne zmagania. W przeciwieństwie do klasycznej wersji Ubongo, tutaj nie ma presji czasu ani rywalizacji z innymi graczami – liczy się tylko nasze logiczne myślenie i satysfakcja z rozwiązania kolejnych zagadek. To, w jakim tempie zechcemy korzystać z dobrodziejstwa zadań, zależy wyłącznie od nas.

Gra oczywiście przewiduje wariant rywalizacyjny. Jest tylko jeden haczyk. Każda osoba powinna dysponować wówczas własnym egzemplarzem gry. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie którejkolwiek odsłony Ubongo odbywa się niemal błyskawicznie. Nie inaczej jest z Ubongo Solo. Po prostu układamy na środku stołu plansze z zagadkami (są dwustronne) a obok kafelki posortowane względem kształtów.

Na każdej karcie z zadaniami znajdziemy numer poziomu trudności, kafelki wymagane do rozwiązania zagadki oraz pole do układania kafelków. Na niektórych kartach zadań pojawi się zasada specjalna, która odnosi się do wszystkich poziomów na tej stronie.

niedziela, 15 czerwca 2025

Ptaszki - recenzja gry karcianej wydawnictwa Nasza Księgarnia.

W świecie gier planszowych co jakiś czas pojawia się tytuł, który potrafi skraść serca graczy zarówno swoim wyglądem, jak i przemyślaną mechaniką.

Bohaterka dzisiejszej recenzji to właśnie taka perełka – gra karciana, która z miejsca wyróżnia się na tle konkurencji. Czy to za sprawą jej niezwykle przyjemniej oprawy graficznej, czy może sprytnych, choć prostych zasad, które z każdą partią odkrywają przed nami nowe, taktyczne możliwości? 

Mowa tutaj o grze Ptaszki od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Zapraszam do recenzji gry, która udowadnia, że nawet w niewielkim pudełku może kryć się ogromna radość z rozgrywki. Sprawdźmy, co sprawia, że te małe, pierzaste stworzenia tak skutecznie zapraszają nas do wspólnej zabawy.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

U długim, prostokątnym pudełku (takiej samej wielkości jak od gry Alpaki wszak Ptaszki to kontynuacja serii zapoczątkowanej przez futrzaste czworonogi) znajdziemy takie elementy, jak: 64 karty z ptaszkami, karta STOP, 4 plansze graczy, 4 plastikowe figurki ptaszków, 4 markery i karty minikomiksu.

Całość uzupełnia książeczka z instrukcją do gry tłumaczącą zasady. Znajdziemy w niej nie tylko precyzyjne opisy ale także i bardzo dużo przykładów obrazkowych.

Podobnie jak w przypadku gry Alpaki także i w Ptaszkach w pudełku znajdziemy specjalnie opracowany plastikowy insert porządkujący wszystkie elementy. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejny raz pudełko mogłoby być zdecydowanie mniejsze. Ale jak seria, to seria. Trzeba to jakoś zaakceptować.

CEL GRY

Ptaszki zapraszają nas do świata sów, rudzików, dzięciołów i gołębi. Te słodkie, śpiewające istoty towarzyszyć nam będą przez cztery pory roku.

Naszym celem będzie takie zbieranie kart, aby stworzyć jak największy ich zestaw ze wspólną cechą: ptakami tego samego rodzaju lub tą samą porą roku. Im dłuższy sznurek, tym więcej punktów trafi na nasze konto.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie rozgrywki w Ptaszki jest prostsze niż było w przypadku Alpak. Nie trzeba tutaj w zasadzie segregować kart. Wystarczy tylko wyjąć z talii kartę STOP.

Wszystkie pozostałe karty tasujemy i układamy w stosie na środku stołu. Odliczamy od spodu tyle kart, ilu graczy zasiadło do rozgrywki i wsuwamy nad nie kartę STOP.

Każdy z graczy bierze po 2 karty z góry stosu i trzyma je na ręce tak, aby były niewidoczne dla pozostałych graczy.

Odkrywamy 4 karty z góry stosu i układamy je obrazkami do góry na środku stołu w rzędzie obok stosu kart dobierania – tak powstaje sznurek.

Każdy z graczy bierze planszę gracza i marker – kładzie je przed sobą. Obok planszy trzeba sobie zrobić miejsce na kolekcję kart, które będziemy zbierać w trakcie gry.

Pozostaje jeszcze położyć wszystkie figurki ptaszków obok stosu kart.

Wszystko gotowe. Można zacząć ściąganie ptaszków na sznurek.

Przygotowanie wariantu dwuosobowego

Instrukcja przewiduje wariant rozgrywki dwuosobowej ze zmodyfikowanym przygotowaniem gry: karty dzielimy na dwa w miarę równe stosy. Pierwszy przygotowujemy wg. powyżej opisanych zasad. Po zakończeniu 1 rundy karta STOP i karty znajdujące się pod nią pozostają na swoich miejscach a na kartę STOP kładziemy drugi stos kart.